Tego dnia obudziłam się sporo przed świtem - nie ma się co dziwić, bo w Polsce był już środek dnia. Poleżałam jeszcze chwilę, wykonałam kilka telefonów, potem szybki prysznic i zaraz po wschodzie słońca ruszyłam w stronę plaży. Ulica jeszcze spała, ale małe markety były już otwarte, więc zakupiłam gorącą